O nas
Nasza pasieka powstała w 2023 roku na Pogórzu Kaczawskim, w sercu Krainy Wygasłych Wulkanów. To miejsce wyjątkowe – pełne dzikiej przyrody, starych lip i sadów owocowych, które otaczają nasze ule.
Od początku wiedziałem, że pszczoły zasługują na szacunek i odpowiedzialną opiekę. Dlatego zanim założyłem pasiekę, ukończyłem szkołę i zdałem egzamin pszczelarski. Nie chciałem działać na zasadzie „jakoś to będzie”, bo w pszczelarstwie przypadkowość często kończy się źle – zarówno dla pszczół, jak i dla pszczelarza. Dopiero zdobyta wiedza i pewność, że potrafię im pomóc w trudnych momentach, pozwoliły mi rozpocząć tę przygodę.
Jak gospodarujemy?
Pasieka stacjonarna – nasze ule stoją w sadzie, tuż przy domu. Dzięki temu miód, który trafia do słoika, to prawdziwie lokalny produkt.
Ule wielkopolskie – stojaki – to w nich rozwijają się nasze rodziny pszczele.
Naturalne metody leczenia – nie stosujemy chemii. Pszczoły wspieramy metodami organicznymi, bo zdrowa rodzina to silna rodzina.
Świadoma skala – prowadzimy kilkanaście rodzin, co pozwala nam każdej z nich poświęcić tyle uwagi, ile potrzebują.
Co zbierają nasze pszczoły?
W zasięgu ich lotów są:
🌳 stare lipy,
🌲 pobliski las,
🌼 sady owocowe i łąki,
🌾 uprawy rolne – rzepak, facelia, gorczyca czy gryka.
Z pól pożytki wspierają głównie wiosenny rozwój rodzin, dlatego miodu z nich praktycznie nie ma. Nasze słoiki wypełniają przede wszystkim miody wielokwiatowe z domieszką mniszka, akacji, głogów czy dzikich roślin, a także mocny miód lipowy, który jest naszym ulubionym. Zdarza się również miód ze spadzi liściastej.
Pszczoły, które z nami pracują
Gospodarujemy głównie na pszczołach rasy krainka – łagodnych, pracowitych i bardzo miodnych. Tworzą silne, zdrowe rodziny, które świetnie radzą sobie w naszym klimacie.
Pasja, nie biznes
Nasza pasieka nie jest prowadzona zarobkowo. To przede wszystkim pasja i sposób na życie bliżej natury. Miód traktujemy jako piękny „skutek uboczny” tej miłości do pszczół. Dzięki świadomej, niewielkiej skali jesteśmy w stanie zadbać o każdą rodzinę – nie przez codzienne „gmeranie” w ulu, ale poprzez regularne, uważne przeglądy i reagowanie na ich potrzeby.
Bo pszczoły nie są samoobsługowe. To żywe organizmy, które zasługują na troskę i opiekę – i właśnie taką opiekę staramy się im dawać.
